capa capa
4469
BLOG

IV RP u bram

capa capa Polityka Obserwuj notkę 170

Polityka jest jak postmodernizm. Gra, to tylko gra - jak śpiewał Kaczmarski. Kto tego nie rozumie, nie rozumie niczego. Mówię o wyborcach, bo politycy (nawet ci najmniej rozgarnięci, no, chyba że się  mylę) rozumieją to doskonale. Dlatego przestrzegam zwolenników partii przed rozdzieraniem szat, podskakiwaniem na jednej nodze, przed pisaniem notek na S24.

Ziobro nie stanie przed Trybunałem Stanu nie dlatego, że nie dopilnowano frekwencji. Nie stanie dlatego, że o frekwencję zadbano w odpowiedni sposób. Gdyby koalicji zależało na zrealizowaniu tego idiotycznego pomysłu, wprowadzono by dyscyplinę partyjną i wniosek przeszedłby bez trudu. Można dyskutować, dlaczego stało się inaczej. Stawiam na odpowiedź odwołującą się do czystego pragmatyzmu. Napięcia na linii partia-PiS są tak wielkie, że eskalacja konfliktu doprowadzająca go do ściany mogłaby się dla partii skończyć czymś gorszym od przegranych wyborów. Brak odpowiedniej ilości głosujących posłów to znak, że tego samego oczekuje się od PiS-u po zwycięskich (jeśli takimi się okażą) dla tej partii wyborach. Zwłaszcza że polityków PO, którzy mogliby stanąć przed Trybunałem Stanu za rzeczywiste (nie, jak w przypadku Ziobry, wyimaginowane) przekroczenie kompetencji nie brakuje. Co z tą propozycją uczyni PiS, to już inna bajka.

Jeśli mam rację, można zapytać, po co ten cały medialny rwetes. Po to właśnie. Po to, żeby mniej odpornym na samodzielne myślenie jeszcze bardziej zamieszać w głowach. Ludzie partii, co nie ulega najmniejszej wątpliwości, nie wierzą w żaden "cień Blidy", w żadne inne "przestępstwa" Ziobry, ale przecież widowisko musi trwać. Po to są widowiska. A że przy okazji można się samemu ośmieszyć, to już inny problem. Ten bierze się z braku umiaru, a brak umiaru jest dowodem na brak kompetencji. Mistrz wędkarski rzuca przynętę i cierpliwie czeka, amator zarzuca wędkę i bez przerwy nią pociąga. Pociąga i widzi, że ryba odpłynęła w siną dal.

Gdybyśmy mieli do czynienia z wędkarzami z prawdziwego zdarzenia, milczeliby jak grób albo zdawkowo skomentowaliby porażkę. Zwłaszcza że wiedzą (przynajmniej ci, którzy wiedzą, bo być może posłowie Niesiołowski i Tomczykiewicz jednak nie wiedzieli), że to wyłącznie gra. Nie dziwię się Millerowi, który z grobową miną oznajmia, że PiS-owi wyrastają kły i pazury (czy jakoś tak, trudno  nadążać za jego stylistyką). Miller tonie, a tonący nie ma nic do stracenia. Ale jeśli minister sprawiedliwości komentuje sprawę w sposób emocjonalny, wystawia najgorsze świadectwo nie tylko sobie, ale i tym, którzy mu ten urząd zaproponowali. Co tam minister sprawiedliwości, postać przecież praktycznie anonimowa. Cóż czyni pani premier zaskoczona informacją otrzymaną od dziennikarzy? Tłumaczy swoją nieobecność podczas głosowania, dodając, że przecież nawet, gdyby była, wciąż zabrakłoby czterech głosów. Ten błyskotliwy popis matematyczny budzi wprawdzie podziw, ale powinien zaniepokoić zwolenników partii. Czyżby "Misiek" był na wagarach?

Jest też druga strona, bo zawsze są jakieś dwie strony. Reakcja Ziobry. Ona z kolei udowadnia, że ten człowiek niczego się nie nauczył, co oznacza, że nie nadaje się do pełnienia jakichkolwiek odpowiedzialnych funkcji.

A co z IV RP? Nic. Ani nie będzie takiej, jaką malowali krytycy, ani takiej, jaką powinna być albo jak ją sobie wyobrażali twórcy. Czas, mam przynajmniej taką nadzieję, zweryfikował wiele spraw. To, co będzie, musi charakteryzować się czynami, musi unikać widowiskowych a przy okazji również nieszczęsnych demonstracji, musi powstrzymać polityków przed zalewem słów. I wówczas będzie dobrze.  

 

capa
O mnie capa

"Jestem jak harfa eolska, która wyda kilka pięknych dźwięków, ale nie zagra żadnej pieśni."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka