capa capa
2984
BLOG

Bronisław Komorowski Peryklesem roku

capa capa Polityka Obserwuj notkę 135

Już chciałem pisać tekst o konwencjach, o uchodźcach, o Martinie Schultzu, który ślęcząc nad mądrymi książkami, próbuje zgłębić tajniki wojny błyskawicznej, o Angeli Merkel wpatrującej się w portret Fryderyka Wielkiego, o premier Kopacz wpatrującej się w lustro i o Donaldzie Tusku wpatrującym się w Grasia, gdy zelektryzowała mnie nowa wiadomość. Wiadomość, po której świat wstrzyma oddech, a gdy już go wypuści, nic nie będzie wyglądać tak, jak wyglądało dotyczczas.

Bronisława Komorowskiego uhonorowano Nagrodą Peryklesa. Jest to nagroda powszechnie znana. Poza członkami Stowarzyszenia na Rzecz Demokracji, które nad nagrodą czuwa, poza tymi, którzy ją przyznają, poza tymi, którzy ją otrzymali, a jeszcze żyją, poza rodzinami laureatów, o jej istnieniu wie również Perykles. Mówiła mi o tym Róża Luksemburg, która po długiej nieobecności znów mnie odwiedza (czy to oznacza rewolucję?). A wie, co mówi, bo prowadzi podobno z Peryklesem nieustanne dyskusje o istocie demokracji.

Stowarzyszenie działa na rzecz demokracji, a zatem nagradzani też muszą być dla demokracji szczególnie zasłużeni. Wystarczy spojrzeć na listę nagradzanych, by się o tym przekonać. Kogóż tam nie ma? Wałęsa, Mazowiecki, inicjator przedsięwzięcia - Geremek (nagrodzony pośmiertnie, co uznać wolno za dość daleko idącą demonstrację: działanie na rzecz demokracji w zaświatach; rzeczywiście, to prawdziwe wyzwanie), Jerzy Borowczak (jak demokracja, to demokracja!), Helena Łuczywo, Kozłowski, Onyszkiewicz, Olga Krzyżanowska. Nie trzeba być Peryklesem, nie trzeba być nawet Watsonem, żeby odkryć nici wzajemnej, demokratyczno-wolnościowej adoracji. Wszystko byłoby w porządku, tzn. w pełni demokratycznie, gdyby nie pewna nieobecność. Pewna, ale jakże znamienna. Peryklesa dotychczas nie otrzymał Adam Michnik - człowiek, który urodził się ze stygmatem demokraty. Czyż to nie wstyd! Oczywiście, Michnik prędzej czy później też dostanie Peryklesa (może będzie to zreformowana Nagroda Perylesa-Kserksesa, w końcu demokraci nie są wstecznikami), ale dostać Peryklesa po Waldemarze Kuczyńskim to tak, jakby dobiec do mety w tydzień po zakończeniu zawodów.

Wspominam o Waldemarze Kuczyńskim, laureacie ubiegłorocznym, bez którego demokracji w wydaniu demokratyczno-wolnościowym w ogóle nie sposób sobie wyobrazić. Gdyby nie istniał, trzeba by go ulepić z gliny. Albo z czegoś innego.

A teraz na dokładkę Bronisław Komorowski. "Wśród żyjących Polaków znajdziemy naprawdę niewielu, których dokonania w publicznej służbie dla naszego kraju mogą się równać z jego dorobkiem" - stwierdził A. Hall wygłaszający laudację. Obawiam się, że Degol, gdy mu ktoś doniesie o tym wystąpieniu, odeśle Hallowi egzemplarz własnej biografii, którą mąż swojej żony o nim napisał. Na tym nasz demokratyczny konserwatysta (koń by się uśmiał, a koń, który mówi, wszedłby do senatu) nie poprzestał. Wspomniał, że najważniejszą cechą Bronisława Komorowskiego jest lojalność. Wobec Polski, państwa, ludzi i spraw. A wobec zwierząt? Pewnie też, ale Hall zapomniał. Komorowski jest lojalny do granic lojalności, mimo że był bezpardonowo atakowany podczas kampanii wyborczej i tworzono wokół niego "atmosferę nienawiści i pomówień". Domyślam się, że po tych słowach w sali powiało grozą i odezwały się pomruki oburzenia, a niektórzy wyciągali z kieszeni figurki prezesa i z wolnościowo-demokratyczną systematycznością wbijali w nie szpile.

Jaki Hall jest, każdy widzi. Kto zaś miał jakieś wątpliwości, musiały się one rozwiać, gdy usłyszał, że laudator rzekł o nagrodzie: "przyznana w odpowiednim momencie". W języku dyplomatycznym oznacza to, że jest wyłącznie nagrodą pocieszenia. Demokratyczna, ale dana z łaski. Czy nagrodzony to zrozumiał, nie wiem, ale z wrodzoną skromnością odrzekł, że akceptuje wyroki demokracji, a nawet "bardzo bolesne zjawiska, o których wspomina Olek Hall". I zapewnił, że nie spocznie, dalej będzie działał dla dobra demokracji.

Cała nasza nadzieja w tym, że Bronisława Komorowskiego trudno zaliczyć do ludzi energicznych. Im później zacznie nadal działać dla dobra demokracji, tym dla demokracji lepiej.

Informacja z ostatniej chwili. Róża zapewnia mnie, że Perykles napisał list otwarty do Stowarzyszenia na Rzecz Demokracji, w którym kategorycznie domaga się zmiany nazwy przyznawanej nagrody. W zamian proponuje - Nagroda Arystofanesa.

capa
O mnie capa

"Jestem jak harfa eolska, która wyda kilka pięknych dźwięków, ale nie zagra żadnej pieśni."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka