capa capa
3012
BLOG

Platforma Obywatelska w konwulsjach

capa capa Polityka Obserwuj notkę 38

Ofensywy pór roku premiera Tuska miały przynajmniej tę zaletę, że niezmiennie wywoływały salwy śmiechu. Ofensywy premier Kopacz, która ani przez moment nie rezygnuje z elementów humorystycznych, dodatkowo wprowadzają nutę zażenowania. Sprawiają wrażenie, jakby odbijały się od ściany do ściany, co oznacza, że są całkowicie nieskuteczne.

Afera "podaj łapę", która miała być porównywalna do afery Watergate, nieoczekiwanie spaliła na panewce, mimo że zaangażowano w nią wszystkie możliwe rodzaje broni. Same media nie wystarczyły, więc nieoczekiwanie pojawiło się wsparcie ze strony eksperta od protokołu dyplomatycznego. Swoją drogą, gdzie był ów pan dr Sibora, gdy prezydent "w ostatniej chwili obywatelski" Komorowski zabierał kieliszek królowej, widocznie wychodząc z założenia, że kobieta nie powinna się nadmiernie przemęczać? Zgadzam się z podejrzeniami Lisickiego, że rzecz całą zaaranżowano, dążąc do sprowokowania reakcji prezydenta Dudy. W pigułce przypominało to zresztą manewr z debaty Kwaśniewski-Wałęsa, z tą tylko różnicą, że Duda nie jest noblistą. Przede wszystkim zaś dlatego, że nie reaguje na żadne prowokacje. "Ale jaja, ale jaja" - chciałoby się powtórzyć za wymowną Elżbietą Bieńkowską.

Równie nieoczekiwanie, nieoczekiwanie, bo w demokracji, szczególnie tej naszej, ośmioletniej wszystko jest nieoczekiwane, senat odrzucił prezydenckie referendum. Odrzucił, ponieważ nikt nam nie będzie psuł prawa, które dotychczas funkcjonowało w sposób idealny. Od tej chwili na głowy Beaty Szydło i Piotra Dudy, o prezydencie nie wspominając, spadną wszelkie możliwe oskarżenia. A lud? Jak zareaguje lud potraktowany przez partię obywatelską w sposób "obywatelski"? Sprawdzi zawartość kranów i odpali grille (a wieczory są coraz chłodniejsze, z wyjątkiem podmoskiewskich, rzecz jasna, bo one są zawsze gorące)? "Ale jaja, ale jaja".

W starciu spotów wyborczych partia też nie ma inicjatywy. Niedożywione dzieci uderzyły w splot słoneczny, a Słońce Peru, którego promienie paliły do nieprzytomności, jest daleko. Wprawdzie ręcznika nie rzucono, ale zastosowana reakcja trochę rzucanie ręcznika przypominała. Na konferencji prasowej wystąpili Mucha, oczyszczony z naftaliny Zwiefka i Kierwiński - chciałoby się powiedzieć: Ich Troje. Zabrzmiało bardzo podobnie. Mało tego, że PiS działa na wyborców podprogowo, co jest powszechnie zabronione i moralnie niedopuszczalne, albowiem wyłącznie partia może działać podprogowo, ponieważ szanuje demokrację, to w dodatku straszono dzieci. Głosem, jakby przemawiała nad trumną własnej partii (czyżby miała zdolności profetyczne?), poseł Mucha oświadczyła, że w opinii lekarzy takie działanie wpływa bardzo niekorzystnie na rozwój psychiki dziecka. Ciekaw jestem, jacy lekarze stwierdzili, że dzieci namiętnie oglądają  Niesiołowskiego lub Piterę? Czyżby doktor Ewa? Raczej nie, bo i ona w spocie się pojawia. W dodatku wyraźnie podprogowo. Wychodzi, że doktor "Misiek". Wprawdzie nie lekarz, ale przecież spin, co ma jeszcze większą wymowę. "Ale jaja, ale jaja".

Swoją drogą, kto by pomyślał, że poseł Niesiołowski mógłby kogokolwiek skrzywdzić, skoro powszechnie wiadomo, że nie skrzywdziłby nawet muchy. Chyba że byłaby to mucha tse-tse. "Ale jaja, ale jaja".

 

Na tym nie koniec, bo gdzie krótko, tam się rwie. Na pytanie, jak partia reaguje na "taśmy Krzysztofa Kwiatkowskiego", odpowiedziano, że wcale nie reaguje, bo nikt ani ich nie słuchał, ani nie czytał scenogramów. Innymi słowy: nic się nie stało. Właściwie się partii nie dziwię, w przeciwnym razie mogłoby się okazać, że musiałaby się rozwiązać. Skoro za chwil parę możemy się dowiedzieć, że spośród jej członków, których nie podsłuchano, ostanie się wyłącznie poseł Śledzińska-Katarasińska zapewniająca, że u "Sowy i przyjaciół" nie bywała, będą trudności z utrzymaniem klubu poselskiego. "Ale jaja, ale jaja".

Podejrzewam, że w kontrspocie partii ukażą się prof. Pawłowicz z jej sławną sałatką i poseł Pitera z zasmuconą miną wypowiadająca kwestię: "żadne dziecko nie byłoby głodne, gdyby posłowie PiS-u mniej jedli". A w podsumowaniu Zbigniew Hołdys się z tym zgodzi, dodając, że największy apetyt ma prezes . "Ale jaja, ale jaja."

capa
O mnie capa

"Jestem jak harfa eolska, która wyda kilka pięknych dźwięków, ale nie zagra żadnej pieśni."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka