capa capa
4045
BLOG

Duda? Po co Duda, przecież mamy Bronka

capa capa Polityka Obserwuj notkę 98

Podobno organizatorzy obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego nie wyrazili zgody na wygłoszenie przez prezydenta elekta przemówienia. Jeśli to prawda mamy do czynienia z czymś wyjątkowo kuriozalnym. Oczywiście, elekt nie jest jeszcze prezydentem, nie ma więc prawa do zabierania głosu podczas oficjalnych uroczystości państwowych. Prawa zatem tym zakazem nie przekroczono. Takie zachowanie jest jednak małostkowe do granic śmieszności. Ono nie tyle dotyka samego prezydenta elekta, nie tyle dotyka jego wyborców, ono ośmiesza nas przed światem. Przepraszem, nie nas. Ośmiesza "grupę trzymającą władzę". Jeszcze ją trzymającą.

Takiej decyzji nie mogła podjąć (zastrzegam, jeśli ją podjęto) urokliwa prezydent miasta stołecznego. Być może bardzo by chciała, ale ma za krótkie ręce (za to nogi ma długie). Decyzję musiały podjąć albo oba Pałace, albo przynajmnej jeden z nich. "Nie będzie się nam jakaś Duda reklamować, kiedy sami się możemy zareklamować". Tak mógł ktoś rzecz całą skomentować. Ten sposób myślenia, nie wiem, dlaczego, przypomina mi sławną wymianę zdań sprzed ponad siedemdziesięciu lat. Gdy Wanda Wasilewska, "córka takiego ojca", przekonywała (ściśle rzecz biorąc, przekazywała rozkaz "Słoneczka Ludzkości") swoich towarzyszy, że w ZSRR powinna powstać armia polska, Alfred Lampe odpowiedział: "Wanda, na ch... nam armia polska, przecież mamy Armię Czerwoną".

Gdyby tak chciał przemawiać gen. Kiszczak, o, wówczas nie byłoby problemu. Mało tego. Jak ładnie by to wyglądało. Ale Duda? Co za Duda? Po co nam Duda? A jeśli nie generał, który wszak jest obłożnie chory, to chociażby jego przyjaciel red. Michnik. On ma taki nieprawdopodobny dar widzenia wszystkiego ponad podziałami. Ale Duda? Co za Duda? Po co nam Duda? Przemówimy sami. Poruszymy tłumy. Wpiszemy się w nurt odnowy. W nurt tradycji. W nurt pamięci. Zdobędziemy poklask. Zwiększymy słupki poparcia. W każdym razie można o tym pomarzyć. Nie żal było wozić krzesła na drugi koniec Polski, tym bardziej nie jest żal postać i poprzemawiać. Poprzeżywać.

A nuż się uda. Przygotowywne listy wyborcze, listy z nowymi twarzami (z takimi ładnymi, pociągłymi twarzami), listy ze starymi twarzami, ale też nowymi, bo przenosimy je do innych obwodów, skromność, oszczędność, brak blichtru. Wszystko to jeszcze daje nadzieję. Wszystkim. A jeśli wszyscy o nadziei nie powinni wspominać, niektórzy wciąż mogą. Grzegorz Schetyna może. Wprawdzie Paweł Kukiz jemu także nie ufa, ale z nim mógłby współpracować. Z doktor Ewą nie mógłby, ale z Grzesiem... kto wie?

Im mniej Dudy, tym więcej nas. Ten Duda jeszcze nas popamięta. Nie raz.

capa
O mnie capa

"Jestem jak harfa eolska, która wyda kilka pięknych dźwięków, ale nie zagra żadnej pieśni."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka