capa capa
2058
BLOG

Kaczka i biedronka

capa capa Polityka Obserwuj notkę 156

Poszła kaczka do biedronki, a biedronka mówi: idź do stonki. Takim oto dowcipem (dowcipem?) można skwitować wizytę (wizytę?) prezesa w sklepie spożywczym widzianą oczami (oczami?) obiektywnych (kto się spodziewał czegokolwiek w nawiasie, nie zna reguł gry) mediów. Dziś media, jutro kabarety, pojutrze cały świat. A potem od początku, bo przecież jeśli podobna informacja pojawi się w mediach światowych, jak bumerang - a właściwie jak czkawka - wróci do Polski. Prezes w sklepie!!! Toż to brzmi jak wezwanie do rewolucji, do zamachu stanu, do lotów kosmicznych na miotłach. To cofa nas do mroków średniowiecza.

Prezes nie powinien czy wręcz nie może chodzić do sklepu. Żeby jeszcze poszedł do tego sklepu bez kamer. Jeszcze lepiej, gdyby poszedł przebrany za minister Kopacz, ale nie, on poszedł bez przebrania. To łamie standardy demokracji, to narusza nasze bezpieczeństwo narodowe, to wywoła skandal dyplomatyczny, to urazi Rosjan, to odwiedzie prezydenta Obamę od koszykówki, to jeszcze bardziej rozpali konflikt w Libii, to sprowokuje wydanie ważnej rezolucji ONZ-u, to ... po prostu rzecz niewyobrażalna. 

Gdyby prezes poszedł do teatru, stwierdzono by, że jest snobem, bo przecież nie dorasta do sztuki wyższej. Gdyby do teatru poszedł poseł Tomczykiewicz, stwierdzono by, że dorasta w sam raz. Gdyby prezes poszedł na koncert rockowy, uznano by to za przypochlebianie się młodzieży. Ale jakże w złym guście byłoby to schlebianie. Gdyby na jego miejscu znalazł się marszałek od wyłączania mikrofonów, byłby cool. Gdyby prezes poszedł do ZOO, krzyczano by z radością, że nareszcie jest we właściwym miejscu. Gdyby przydybano tam panią prezydent miasta stołecznego, uznano by ją za miłośniczkę zwierząt, zwłaszcza zimolubnych. Gdyby prezes poszedł na spacer do parku, oznajmiono by, że stanowi zagrożenie dla drzewostanu. Gdyby znalazł się tam minister od pociągów, informowano by, że dokonuje pomiaru gruntu przed powstaniem kolejnej autostrady.

Jak temu zaradzić? Prezes powinien siedzieć w domu - odrzeknie miłośnik zagadek. Pudło. Gdyby prezes został w domu, nadano by wiadomość, że ręcznym sposobem przygotowuje koktajle Mołotowa, by rozdać je swym zausznikom. Co zatem powinien uczynić prezes, żeby zasłużyć na życzliwsze potraktowanie? Zapisać się do PO.

Premier sadzi drzewko. Komentarz telewizyjny - miłośnik przyrody. Premier gra w piłkę - sportowiec na schwał. Premier kupuje bułkę, znając jej cenę, i wręcza ją spotkanemu przypadkowo rzecznikowi Grasiowi - humanista. Premier na leżaku, z torsem Terminatora, czyta "W poszukiwaniu straconego czasu" (wszystkie tomy jednocześnie) - tytan. Premier przecina wstęgę - budowniczy Polski. Premier zarzuca broń na ramię - dziewczęta prowadzone przez minister Piterę wręczają mu kwiat, ten kwiat czerwony. Premier ziewa - tytan przepracowany. Premier spotyka się z artystami, którzy mają fochy - ojciec ojczyzny. Premier w "Biedronce" - naród z partią, partia z narodem.

Dobrze być premierem.    

capa
O mnie capa

"Jestem jak harfa eolska, która wyda kilka pięknych dźwięków, ale nie zagra żadnej pieśni."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka